Moje TOP 10 win z Winnicy Lidla!
Plus porady jak je łączyć z wielkanocnymi potrawami.
Cześć Kochani, znowu wracam z moim TOP 10 win! Trochę się pozmieniało w Winnicy Lidla, doszło sporo win, także muszę przecież zrobić Wam update :) Przyłożyłem się do tego, na testy wpadło mnóstwo butelek, ale słuchajcie - tu nie może być żadnej lipy. Moja cała postać w social mediach oparta jest o polecajki, ufacie mi w tej kwestii więc zawieść Was to ostatnie, na co mogę sobie pozwolić. Za wina z tej topki ręczę honorem!
Będą musiaki, lekkie, rześkie biele, ale i jedna fantastyczna lepiej zbudowana. Będą słodziaki pod desery i nie tylko. W czerwieniach będzie mocno - krągły nowy świat, półwytrawna pyszna Gruzja, ale i moja misja specjalna na tę topkę - Bordeaux. Winnica Lidla ma aktualnie fantastyczną selekcję bordosów - zarówno sztosy z wysokiej półki, chateaux znane wszystkim koneserom, jak i wina z rozsądnej półki cenowej, które są totalnie do zakochania - eleganckie, złożone, dojrzałe - pokażę Wam dwie butelki z doskonałego rocznika 2016, które pokażą Wam, że poniżej stówki można doświadczyć słynnego „elegancja Francja”. Tomek Miler mawia „każdej mordzie dobrze w bordzie”, a ja powiem „Elo Mordo, spróbuj bordeaux!” ;)
Będą też sugestie połączeń z wielkanocnymi potrawami - bo pewnie na tę okazję wielu z Was zarezerwuje te wina. Słuchajcie, pierwsza, najważniejsza rada. Na święta wybieraj wina odświętne. Specjalne flaszki na specjalne okazje. Jakie, za ile - to już każdemu wedle potrzeb i możliwości, ale niech to będą wina, które naprawdę cię ucieszą. Wino ma też taką funkcję - podkreśla wyjątkowość chwili. Kiedy otwieram w miłych momentach butelki nieco wytworniejsze, niż te, które piję na co dzień, chwila staje się jeszcze milsza, tak jak i moje wspomnienia z tego wieczora. Do tego cię bardzo zachęcam - uświetniaj sobie chwile <3
Musiaki
To wino bywało już w moich topkach, ale tak je lubię, że muszę powtórzyć, zwłaszcza, że jego użyteczność przy świątecznych potrawach jest bardzo wysoka. Kojarzysz szczep riesling? Winomani za nim szaleją - daje on dla wielu najlepsze białe wina na świecie. Soczyste, rześkie, o mocnym owocowo-kwiatowym aromacie, ale także ze słynnymi, nietypowymi nutami mineralno-naftowymi. I tutaj tego właśnie doświadczysz! Do tego delikatne akcenty skórki od chleba - to od tradycyjnej metody produkcji, takiej samej jak przy szampanie. Super wino do wytrawnych dań gdzie pojawia się chleb albo tłuściutkich dań z majonezem - jego rześkość i kwasowość przełamią dobrze znane uczucie zamajonezowania kubków smakowych.
Białe wytrawne
Zielone złoto Austrii - grüner veltliner. Wina z niego są podobne rieslingów - również dość aromatyczne, o zaznaczonej kwasowości i podobnej budowie, ale mają też swoje unikalne cechy - poznasz je po akcentach ziół i białego pieprzu w aromacie. Ten egzemplarz jest fantastyczny w swojej cenie - intensywny w aromacie, z aromatem cytrusów, jabłek i właśnie ziół i białego pieprzu. W ustach nieźle zbudowany, ale bardzo rześki, lekko oleisty, z przyjemnym, długim, finiszem. Duża jakość, przyjemność i „typicity”, czyli dobrze reprezentuje szczep i region, z którego pochodzi - o to chodzi! Będzie super do wszelkich zimnych przekąsek, wędlin, dań z majonezem.
Jakie to jest dobre wino. Naprawdę - wysoka półka. Jestem ciekaw, czy kojarzysz szczep chenin blanc - to bardzo ważna odmiana dla Doliny Loary we Francji, skąd się wywodzi, ale także dla RPA. Wina stamtąd często przypominają chardonnay w wersji burgundzkiej lub kalifornijskiej, choć to nie to samo. Nasze wino pachnie intensywnie, a gdy dasz mu kilka chwil w kieliszku, to odkryjesz, że aromat jest naprawdę złożony. Mamy dojrzałe owoce - jabłko, melona, cytrusy. Do nich dochodzą w drugim szeregu obecne, ale niedominujące, wanilia, karmel, korzenne przyprawy. W ustach jest lekko oleiste, o wyrazistej strukturze, długim finiszu. Wolno płynie przez usta, zostawia mnóstwo smaku. Poczujesz także nie tak częstą w białych winach delikatną taniczność. Super wino, kupiłbym dwa - jedno na teraz a drugie na kilka lat do piwniczki. Mogą tu się wydarzyć fajne rzeczy. To wino podałbym do zapiekanej białej kiełbasy lub do cięższych dań z drobiu podczas obiadu w drugie święto.
Słuchaj, to może idźmy za ciosem i poeksplorujmy winne ścieżki RPA? Robi się tu także dobrze znane i lubiane sauvignon blanc. To, które ci proponuję jest bardzo jakościowe i ciekawe - inne bowiem niż te, które możesz kojarzyć z Francji czy Nowej Zelandii. Aromat cię zachwyci - tutaj jesteśmy w dobrze znanych rejestrach aromatów, za które kochamy tę odmianę - dojrzałe owoce tropikalne, czarny bez, agrest. Bardzo świeżo i słodko jednocześnie. W ustach oczywiście „zamuły” też nie ma, ale wino ma nieco łagodniejszą kwasowość niż wcześniej wspomniane oraz nieco bardziej oleistą strukturę - jestem pewien, że wielu degustatorom przypadnie to do gustu. Podawaj do zachodzącego słońca w ciepły świąteczny dzień (albo do sałatek, szparagów (może już bedą?), lekkich dań z drobiu, lekkich serów).
Białe niewytrawne
Próbowałeś kiedyś wino ze szczepu gewurztraminer? Nie? To zazdroszczę pierwszego razu - jest jedyny w swoim rodzaju. Pachnie jak nic innego na świecie - owoce tropikalne (liczi!), olejek różany, kobiece perfumy… Można się zakochać. W ustach jest natomiast dość oleisty, z dużą intensywnością smaku i trwałym finiszem, ale jednocześnie łagodny - kwasowość jest niska, a słodycz wyraźna. Piękne wino do popijania solo, jeśli jesteś fanem słodszych win, lub do parowania z jedzeniem, ale uwaga! Nie każdym. Spróbuj z słodko-ostrymi daniami kuchni orientalnej, z lekkimi owocowymi deserami, albo najprościej - z mocnym, pleśniowym serem (gorgonzola, stilton, munster) - poezja, uwierz mi.
A typowo pod desery wielkanocne:
Słodkie desery = słodkie wino. Na pozór może ci się wydawać, że przesłodzenie murowane, ale uwierz mi - nie jest tak. Popijając mazurka czy babkę naprawdę słodkim winem wrażenie słodyczy jest obniżone, a w ustach doświadczasz nirwany kubków smakowych spowodowanej napędzającymi się aromatami ciasta i wina. Mniam. Ten tokaj jest świetny i zdecydowanie dobrze się sprawdzi, natomiast jeśli możesz sobie pozwolić, to spróbuj Późnego Zbioru z Winnicy Aris - to wino gra w jednej lidze ze światową czołówkę - mówię poważnie!
Czerwone wytrawne i półwytrawne
Fantastyczne wino z Gruzji, które spodoba się fanom gatunku, a sceptyków może zaskoczyć. Jest fantastycznie zbalansowane - słodycz zgrywa się tu jak w orkiestrze z kwasowością, taninami i delikatnym alkoholem. Bardzo mocnymi atutami są atrakcyjny, złożony aromat - dojrzałe ciemne owoce, dżem, czekolada, oraz długi finisz. Można popijać solo, można podać do mięs z owocowymi akcentami (schab ze śliwką, wędliny z żurawiną, delikatne mięsa z grilla z sosem bbq)
Zapoznajemy nowy szczep - carmenere. Wywodzi się oczywiście z Francji (jak prawie wszystko w świecie wina), ale prawdziwy dom odnalazł w Chile. Agua Santa to super butelka, by spróbować typowego stylu nowoświatowego carmenere. Ma bardzo ładny, wyrazisty aromat z nutami dojrzałych czerwonych owoców, czekolady, kawy, a także z charakterystycznym „zielonym” akcentem - zapachem, który możesz kojarzyć z liściem porzeczki lub zieloną papryką. W ustach jest to „wino środka” - ma średnią kwasowość, obecne, ale gładkie taniny i sporo ciała - wolno płynie przez usta, długo się w nich utrzymuje. Intensywność i łagodność, do tego złożoność i niezły finisz - bardzo dobre wina. I znasz nowy szczep :) Brzmi jak dobry interes.
Bordeaux
Dobrze, dochodzimy więc do mojego crème de la crème, czyli win z Bordeaux. To jeden z najbardziej znanych (jak nie najbardziej) regionów winiarskich na świecie, z którego najlepsze butelki to obiekt westchnień koneserów. Co ja będę dalej mówił - na pewno słyszałeś o wielkich winach z Bordeaux - drogich, długowiecznych. Niestety idzie za tym też nieładna łatka - że bordeaux to wina przepłacone, o słabej relacji jakości do ceny, bo w cenach wywindowanych przez znaną nazwę na etykiecie. Czasem pewnie i tak, ale… od czego masz mnie :)
Te dwa bordeaux, z jednego z najlepiej ocenianych roczników na Lewym Brzegu Bordeaux (skąd pochodzą te wina) - 2016 - udowodnią ci, że jak się dobrze poszuka, to poniżej stówki można kupić bordeaux, które zachwyci. Zachwyci swoją złożonością - w winach znajdziesz zarówno nuty dojrzałych owoców (czyli aromaty pierwszorzędowe) jak i czekolady, korzennych przypraw od dojrzewania w dębowej beczce (drugorzędowe), ale też takie aromaty, dla których w ogóle zadajemy sobie trud długiego przechowywania wina - cedru, tytoniu, akcenty balsamiczne, skóry, czyli takie od dojrzewania w butelce (trzeciorzędowe). Pełne spektrum aromatów. Do tego kolejny znak rozpoznawczy dobrych bordeaux, czyli fantastyczna równowaga - kwasowość, ciało, wygładzone czasem taniny, intensywność smaku i aromatu - wszystko gra tu w jednej orkiestrze. Elegancja Francja w końcu. Naprawdę, jestem zachwycony tymi winami i liczę, że też się nimi zachwycisz, bo chciałbym, żeby wrażenie, że Bordeaux to tylko zabawa dla koneserów z za grubym portfelem odeszło w zapomnienie. Bordeaux jest super. Może w lidze 30-50 za butelkę faktycznie nie wystawiają super zawodników, ale zobaczysz, ile funu będzie za te parę dyszek więcej. Oba te bordeaux są fantastyczne i mają bardzo dobrze, realistycznie zrobione opisy - weź to, które cię bardziej przekona. Albo oba. Podawaj z dojrzałymi serami i wykwintnymi daniami z wołowiny lub dziczyzny. Albo przy kominku z kimś, z kim możesz wymienić opinie. Będzie o czym gadać, zaufaj mi.
Bezalkoholowe
Wina bezalkoholowe też mogą doskonale uświetnić świąteczny posiłek. Jeśli jesteście nieprzekonani do tych produktów, to zachęcam – sprawdzajcie co jakiś czas! Kategoria win bezalkoholowych bardzo mocno się rozwija, zarówno jeśli chodzi o ich popularność, jak i jakość – robi się je dość skomplikowanymi metodami produkcji, które są cały czas udoskonalane, więc i wina są co raz lepsze!
Wesołych Świąt!


Iwo Świerblewski | Sommelier dla normalnych
Cześć, mam na imię Iwo i jestem zawodowym sommelierem. W swojej pracy łączę dwa na pozór odległe winne światy.
Z jednej strony jestem sommelierem w restauracji z dużą kartą win, absolwentem oraz prowadzącym kursy WSET, piszę artykuły oraz zasiadam w jury paneli degustacyjnych gazety Trybuszon, należę do Stowarzyszenia Sommelierów Polskich.
Z drugiej - ściągam marynarkę, zakładam hoodie i buszuję po marketach, szukając perełek nawet za kilkanaście złotych. To moje oblicze znajdziecie w mediach społecznościowych - najchętniej obserwowanym na Instagramie profilu o tematyce alkoholi w Polsce. Pokazuję, że wino z dyskontu może być dobre, ciekawe, różnorodne i można nim rozbudzić winną zajawkę na całe życie. A na tym najbardziej mi zależy - na zarażaniu Was moją pasją.