Jakie wino na świąteczny stół?
Ah, kocham święta. Ich klimat zaczyna się dużo wcześniej, niż z zajęciem miejsca przy wigilijnym stole. Ubieranie choinki, ozdabianie domu, wybieranie prezentów dla bliskich, nawet świąteczne sprzątanie cieszy, bo wiesz, że zbliża się fajny czas. Wiecie co jeszcze lubię? Wybierać wina na święta. To dla mnie swoisty relaksujący i ekscytujący rytuał.
Niełatwy. Selekcja świąteczna to sztuka kompromisu. Na stole będzie 12 potraw – pogódź je wszystkie jedną butelką. Jedni goście lubią wytrawne, inni wolą słodsze. Coś na drugi dzień by się przydało, a i świąteczne ciasta czymś „popchnąć” miło. Perfekcyjnie byłoby mieć cały arsenał butelek, pod każdego gościa i każdą potrawę.
Zejdźmy jednak na ziemię – to potraw ma być 12, a nie trunków (wyjątek jest dla kompotu z suszu, choć u mnie akurat za potrawę liczy się go albo nie – zależy, ile w danym roku wyszło potraw i czy akurat brakuje tej dwunastej), a my chcemy posiedzieć jednak trochę przy stole i pogawędzić, a nie biegać wkoło niego, polewać i wymieniać kieliszki. Poza tym, ci co mnie znają wiedzą, że specjalizuję się w poradach o gospodarnym podejściu do winnych zakupów, dlatego dzisiaj ustalimy świąteczny plan minimum. Bardzo fajny plan minimum – taki, który ma szansę gości zachwycić.
Będą to 3 pozycje – białe wytrawne (lub półwytrawne), czerwone wytrawne, białe słodkie. Tyle ci wystarczy, żeby skutecznie obsłużyć całe święta. Wszystko powyżej, jeśli masz ochotę powiększać selekcję, urozmaici doznania, ale sama nasza trójka zrobi robotę.
W święta z budżetem różnie bywa – jedni szaleją i wybierają w tym okresie wykwintne butelki, inni mają większość budżetu ulokowanego w innych rzeczach i patrzą na wina z rozsądnej półki cenowej. Doradzę w obu tych wariantach.
Jakie wino do potraw wigilijnych
Na pewno nie czerwone – jeśli masz tradycyjne wigilijne dania, raczej nic nie będzie pasować. Czego tu potrzebujesz?
Białego wina z podwyższoną kwasowością. Hej, spokojnie, na stole będzie mnóstwo słonego i kwaśnego jedzenia – zbalansują ją. Dobierając wino do wigilii myśl nie o winie solo, a o połączeniu, jakie pojawi się w ustach. Do kapusty, pierogów, karpia, śledzika. Mniam! Wino średniej budowy (wigilijne dania nie są najlżejsze, a ryby dość tłuste), rześkie, owocowe, ale bez przesady – tropikalny aromat sauvignon blanc to niekoniecznie dobry dodatek do wigilijnych dań.
Świetnym wyborem są wina ze środkowej Europy – riesling, grüner veltliner, albo wina z Polski – akcent patriotyczny przy wigilijnym stole jest zawsze mile widziany. Wytrawne lub półwytrawne, to kwestia preferencji – oba będą sobie dobrze radziły.
Spróbuj:
Jakie wino do świątecznych ciast?
A kiedy na stół trafi świąteczne „słodkie” – nie wahaj się dorzucić dodatkowej dawki słodyczy w postaci wina! Połączenie słodkiego ze słodkim to nie wielka, mdła słodycz, ale jej przeciwieństwo – wrażenia słodyczy ciasta i wina się równoważą, nawzajem podkręcając swoje smaki. Uwierz, to połączenia zaskoczy i zachwyci twoich gości.
Świąteczne ciasta są raczej słodkie, wykwintne i intensywne – wino musi im dorównać, inaczej zginie w ustach pod ich ciężarem. Sięgnij po wino całkiem słodkie, intensywne, białe (podobieństwo aromatów). Rewelacyjne są wina z winogron pokrytych szlachetną pleśnią – brzmi kontrowersyjnie, ale uwierz, to robi cuda z winem. Zaskoczysz gości i smakiem (intensywne, z nutami owoców tropikalnych, kandyzowanych, miodu) i ciekawą opowieścią o nietypowej metodzie produkcji. Tańszą alternatywą są wina z winogron późno zbieranych.
Spróbuj:
Jakie wino do świątecznego obiadu?
Tradycyjnie pierwszego i/lub drugiego dnia świąt zasiadamy do wykwintnego świątecznego obiadu. Znikają wtedy na chwilę wigilijne potrawy, a na stół wchodzą intensywne pieczenie, rolady, drób, mięsiwa wszelkiej maści z tradycyjnymi dodatkami. Co dom to inne menu, ale na pewno nie jest to lekka, dietetyczna uczta. Do tego obiadu możemy użyć dwóch win – wykorzystać butelkę z wigilii, ale koniecznie powinniśmy dodać do wyboru wino czerwone – tylko takie ma szansę udźwignąć ciężar świątecznych mięs.
Świąteczna czerwień powinna być intensywna i dobrze zbudowana (łączymy podobne intensywności wina i potrawy), z zaakcentowanymi taninami. Zapewne będziecie kończyć tę butelkę wieczorem przy kominku, więc namawiam cię, żebyś wybrał takie wino, które naprawdę sprawia ci przyjemność – niech po kieliszku też będzie czuć, że są święta.
Dobrze sprawdzają się znane i cenione wina z Europy – dobre Bordeaux, Chianti Riserva, Amarone, Barolo (a co, święta są!), wyższej klasy Rioja – to moje ulubione typy. Świetne są też cabernety sauvignon z Kalifornii albo shirazy z Australii. Dobrą relację jakości do ceny reprezentują wina z Chile. Możliwości jest mnóstwo – ważne, żeby miało wyżej opisane cechy. I było po prostu bardzo dobre!
Spróbuj:
Hej, nie zapominajmy o niepijących!
Wina bezalkoholowe też mogą doskonale uświetnić świąteczny posiłek. Jeśli jesteście nieprzekonani do tych produktów, to zachęcam – sprawdzajcie co jakiś czas! Kategoria win bezalkoholowych bardzo mocno się rozwija, zarówno jeśli chodzi o ich popularność, jak i jakość – robi się je dość skomplikowanymi metodami produkcji, które są cały czas udoskonalane, więc i wina są co raz lepsze!
Spróbuj:
Białe, czerwone i słodkie – tyle wystarczy, żeby bardzo uprzyjemnić świąteczną ucztę. Wybierzesz jakie chcesz, ale mam dobrą radę – jeszcze nikt nie żałował, że ma w święta „za dobre wino” ;)
Wesołych Świąt!
Iwo Świerblewski | Sommelier dla normalnych
Cześć, mam na imię Iwo i jestem zawodowym sommelierem. W swojej pracy łączę dwa na pozór odległe winne światy.
Z jednej strony jestem sommelierem w restauracji z dużą kartą win, absolwentem oraz prowadzącym kursy WSET, piszę artykuły oraz zasiadam w jury paneli degustacyjnych gazety Trybuszon, należę do Stowarzyszenia Sommelierów Polskich.
Z drugiej - ściągam marynarkę, zakładam hoodie i buszuję po marketach, szukając perełek nawet za kilkanaście złotych. To moje oblicze znajdziecie w mediach społecznościowych - najchętniej obserwowanym na Instagramie profilu o tematyce alkoholi w Polsce. Pokazuję, że wino z dyskontu może być dobre, ciekawe, różnorodne i można nim rozbudzić winną zajawkę na całe życie. A na tym najbardziej mi zależy - na zarażaniu Was moją pasją.