„Ryby a czerwone wino – obalamy mit!”
Świat wina jest wyjątkowy. Można powiedzieć, że ten świat jest tematem rzeką- cały czas się zmienia, każdy rok niesie za sobą nowe odkrycia. Warunki klimatyczne, poza pewną powtarzalnością, stale ewoluują, przez co winiarze mają ręce pełne roboty, aby zachować konkretny, unikalny styl swoich win, który zadowoli nawet te najbardziej wymagające podniebienia. W całej tej wyjątkowości na przestrzeni lat pojawiło się wiele błędnych przekonań na temat wina, które potrafią być naprawdę zabawne, niekiedy żenujące, a czasem wręcz nieprawdopodobne. Teraz zadam Wam pytanie - Jakie znacie najbardziej popularne mity na temat wina?
Oto kilka przykładów: Wino im starsze, tym lepsze; Korek lepszy niż zakrętka; Łyżeczka pomoże zachować bąbelki w otwartej butelce wina musującego; Im droższe wino, tym lepsze; Im grubsza butelka, tym lepsza będzie jakość trunku; Wino czerwone podajemy w temperaturze pokojowej; Spożywanie wina szkodzi zdrowiu (poniekąd tak właśnie jest, ale wiadomo- zdrowe jest wtedy,
gdy jest spożywane z umiarem :) ; Białe wino do białego mięsa, a czerwone do czerwonego. Można by wymieniać jeszcze więcej takich asów, ale w tym artykule chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości na temat tego ostatniego mitu, a w zasadzie jego części.
Ryby podajemy wyłącznie z białym winem – prawda czy fałsz?
Zastanówmy się chwilę… Bardzo często mówi się, że do ryb podajemy tylko (za żadne skarby inne!) białe wino. W istocie, zazwyczaj tak właśnie jest, że różne gatunki ryb najlepiej będą pasować lepiej z białym, niż czerwonym winem. Jednakże rodzaj wina, styl i jego charakter powinien być uzależniony od tego, jaką rybę chcemy zjeść- może dorsza? Łososia? Karpia, miecznika, halibuta, albo suma? Następne pytanie brzmi- Jak ta ryba będzie przygotowana? Czy będzie delikatna z pary, pieczona w folii, grillowana, smażona czy wędzona? Czy obecne będą jakieś dodatki? Może gęsty, kremowy sos na bazie śmietany, a może ryba będzie skropiona jedynie sokiem z cytryny?
Aby dobrać odpowiednie wino, wszystkie te elementy są niezwykle ważne, ponieważ pomogą wybrać ten najbardziej pasujący styl trunku. Do lekkiej, niezbyt tłustej ryby z sokiem z cytryny najlepiej sięgnąć po butelkę świeżego, młodego wina, które nie miało kontaktu z beczką. Dzięki temu jego rześki charakter świetnie poradzi sobie z delikatnym daniem. Ryby tłuste, takie jak łosoś czy tuńczyk, będą się lepiej komponować z pełnym białym winem o mocnej strukturze, najlepiej takim, które leżakowało przez jakiś czas w beczce dębowej.
… a co z czerwonym?
I tutaj rozwiewamy wszelkie wątpliwości, czy do dań rybnych podajemy wyłącznie białe wino. Otóż nie! Nic bardziej mylnego. Wino czerwone również można serwować do ryb. Kilka lat temu byłoby to może uznawane za faux pas, ale dziś, sommelierzy z pełną świadomością będą w niektórych miejscach polecać czerwień do niektórych dań rybnych. Oczywiście, w zdecydowanej większości białe wina będą korzystniejszym pairingiem, ale w każdej dziedzinie można spotkać wyjątki od reguły.
Wyobraźmy sobie tylko przepyszny stek z tuńczyka- aż prosi się o butelkę owocowego, węgierskiego Pinot Noir, w której dominują aromaty dojrzałych wiśni, żurawiny i czerwonej porzeczki. Wysoka kwasowość jest charakterystyczna dla tego szczepu, a lekka struktura wina świetnie skomponuje się z mięsem ryby.
Z kolei do grillowanego łososia, czy też innej tłustej ryby smażonej w panierce, bardzo dobrym partnerem może okazać się nowozelandzki Pinot Noir, który intryguje swoją złożonością aromatów owocowych połączonych z subtelnymi nutami przypraw i dymu.Zawartość alkoholu wzmacnia ciało wina, jednocześnie nie dominując posiłku.
Zarówno do tuńczyka, jak i łososia, można podać także różowe wina, które będą miały łagodniejszą strukturę, ale warto zrobić ukłon w kierunku czerwonych- Wasze doznania mogą okazać się bogatsze, mocniejsze i przyjemniejsze. Cheers!
Bartłomiej Piekarski
Aktor, którego pasją jest wino. Jest absolwentem londyńskiej szkoły WSET, zdając egzamin WSET 3 pod okiem Szymona Milonasa. Posiada doświadczenie w sprzedaży wina oraz łączenia go z potrawami. Zdobywał doświadczenie w wielu warszawskich restauracjach jako kelner, również jako sommelier, m. in. w restauracji Rozbrat 20, czy Dom Polski. Jest Członkiem Rzeczywistym Stowarzyszenia Sommelierów Polskich.
Na Instagramie @bartek_piekarsky poza relacjonowaniem codziennego, aktywnego życia, pisze również winnego bloga, w którym odpowiada na pytania zadawane przez obserwatorów na temat wina. Poza show-biznesem, w przyszłości widzi siebie w roli restauratora.