Sztuka toastu
„Na zdrowie”, „santé!”, „prost”, „cheers” – na całym świecie istnieje zwyczaj wznoszenia kieliszka wypełnionego winem i życzenie sobie przyjemności z jego wypicia oraz płynących z tego benefitów zdrowotnych. Co do tych ostatnich oczywistym jest, że istnieją tylko przy bardzo odpowiedzialnym korzystaniu z dobrodziejstw fermentacji, jednak łączenie wina ze zdrowiem jest obecne w kulturze i medycynie od początku cywilizacji.
Toast to sztuka
Wznosimy również toasty za udaną podróż, zdany egzamin, kiedy świętujemy sukces lub na sukces liczymy. Na pewno 31 grudnia wszyscy wzniesiemy toast za koniec pandemii i lepszy rok 2022. Nasze toasty są jednak zazwyczaj krótkie i proste. Tymczasem jest taki kraj, w którym toast to prawdziwa sztuka oratorstwa i dyplomacji. Każdy, kto miał szansę być na gruzińskiej uczcie w towarzystwie „tamady” wie, że tu „na zdrowie” nie wystarcza! Tamada to mistrz toastu. Potrafi powiedzieć miłe słowa o każdym z biesiadników, dba o kolejność toastów za nich wznoszonych, ma zawsze ciekawe historie w zanadrzu, potrafi bezpiecznie nawiązać do polityki, pogody, poezji, wprawiając wszystkich w dobry nastrój. Trzeba jednak przyznać, że biesiadowanie w Gruzji to raczej maraton, niż sprint. Toastów jest mnóstwo i potrafią trwać minutami!
Generalnie jednak sztuka toastu jest dziś zdecydowanie w zaniku. Dłuższe, bardziej przemyślane toasty zarezerwowane są zazwyczaj na okoliczności weselne, lecz trudno wtedy mówić o profesjonalnym oratorstwie wujka Leszka czy dawno niewidzianego kolegi z podstawówki. Cieszy więc, że wciąż istnieją organizacje tak niezwykłe, jak brytyjskie Narodowe Stowarzyszenie Mistrzów Toastu. Oferuje ono usługi swoich członków na potrzeby przyjęć, ślubów, oficjalnych spotkań firmowych. Mistrzowie i Mistrzynie, ubrani w eleganckie czerwone smokingi, mogą nie tylko powiedzieć kilka słów bez drżenia głosu, ale nawet poprowadzić licytację na gali dla setek osób!
Niebezpieczne biesiady
Toast więc to nie tylko bezmyślne wzniesienie kieliszka. Może być przejmującą mową, a może być… zapewnieniem, że wino nie jest zatrute. Tak przynajmniej było kiedyś. W starożytnej Grecji gospodarz wznosił kielich za zdrowie biesiadników i wypijał z niego pierwszy, aby pokazać, że napój jest bezpieczny. Istnieje również teoria, że stukanie się kieliszkami miało służyć przelaniu wina z jednego do drugiego, co również stanowiło gwarancję bezpiecznej biesiady bez ofiar śmiertelnego zatrucia.
W czasach rzymskich Senat postanowił, że każdy obywatel pijąc wino ma obowiązek wznieść toast za cesarza Augusta. Niewątpliwie był to dobry sposób na skojarzenie dobrego zdrowia władcy z własnym poczuciem błogostanu oraz wymówka, by sięgnąć po kolejny kieliszek w ramach szeroko pojętej lojalności politycznej.
Chleb, wino i „buszyzmy”.
Samo słowo „toast” nawiązuje do kawałka przypieczonego chleba, który zanurzano w kieliszku lub nawet do niego wrzucano w celu zmiany czy też poprawy smaku wina. Chleb i wino to na pewno najstarszy i najpewniejszy „pairing” świata. Te dwie rzeczy zawsze się dobrze łączą i tu gafy nie popełnimy. Zupełnie inaczej zaś jest z samym toastem, który nierzadko była polem minowym dla głów państwa próbujących powiedzieć kilka mądrych słów podczas spotkań na szczycie i oficjalnych wizyt. Mistrzem przejęzyczeń i „faux pas” był niewątpliwie George W. Bush. Jego słynne zdania cytowane są do dziś i nazywane „buszyzmami”. Raz, na przyjęciu z królową Elżbietą, pomylił daty i zasugerował, że brytyjska władczyni ostatni raz odwiedzała Stany Zjednoczone w 1776 roku, dodając jej lekką ręką 200 lat.
Buszyzmy to jedna z pułapek wznoszenia toastów. Inną mogą być bardzo różne zasady, których po prostu nie znamy. Patrzeć sobie w oczy czy nie? Stuknąć kieliszkiem o kieliszek, czy tylko wznieść go do góry? Wypić wino do końca ryzykując szybki koniec wieczoru czy urazić gospodarza? Co kraj, to obyczaj. Jedno jest pewne – umiar i wyczucie pomogą w każdej sytuacji!
Idealne do wznoszenia toastów:
IZABELA KAMIŃSKA, United States of Taste.
Dziennikarz winiarski, specjalista od wina, edukatorka (posiada WSET Diploma), współautorka programu "Ale wino"
Prowadzi swój własny show "Ale Wino" na kanale “Tuba Smaku” (Youtube), w którym razem ze współprowadzącym program, Tomaszem Czudowskim, starają się w prosty sposób przybliżyć widzom świat wina degustując, opowiadając o nim i podróżując po świecie z kamerą.
Organizuje degustacje i szkolenia dla klientów z branży, klientów biznesowych, autorskie degustacje i warsztaty otwarte dla publiczności, a także prowadzi zajęcia w ramach międzynarodowej szkoły WSET (Wine and Spirits Education Trust).
Przez 6 lat związana była z portalem winiarskim Winicjatywa.pl i magazynem Ferment, pisała również dla magazynu Smak oraz Kukbuk.